Blog

2 tygodnie

Moi drodzy, wczoraj minął 2-gi tydzień naszego wspólnego mieszkania. Większość rzeczy znalazła już swoje miejsce. Obecnie pochłonęły nas obowiązki edukacyjne, ale już niedługo zaczniemy planować gorącą imprezę w środku lutego aby skutecznie wypędzić zimę z Polski ;)

Tymczasem do zobaczenia na wydziale, w Paluszku, w autobusie lub "na mieście".

wpis z dnia: 03 Feb 2010 13:10
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (3) | Skomentuj

69

Długo nic nowego się tu nie pojawiło i tylko nieliczni są na bieżąco z postępem naszego Remontu. Otóż już mieszkamy przy ulicy Łyskowskiego 22 w mieszkaniu numer 69.

Do tej pory:

  • spędziliśmy tu dwie noce z rzędu
  • chodziliśmy spać po 1:00
  • wypakowaliśmy wszystkie ubrania i książki
  • zrobiliśmy pierwsze nie-tylko-spożywcze zakupy
  • nie skończyliśmy organizować kuchni
  • nie zapełniliśmy wszystkich pawlaczy
  • nie umeblowaliśmy ostatecznie ani jednego pokoju
  • nie jedliśmy w mieszkaniu ani jednego obiadu.

Sama przeprowadzka poszła niewarygodnie sprawnie - w 3 godziny mój pokój opustoszał. Gorzej trochę idzie porządkowanie mieszkania. Po dziś dzień zotało nam sporo do zrobienia, ale dzielnie walczymy ;)

I w tym miejscu mała prywata: Kochani Rodzice - bez waszej pomocy ten remont ciągnąłby się w nieskończoność, a przeprowadzka trwała by wieczność. Dziękuję także za pomoc w przenoszeniu, wypakowywaniu oraz za coś niezmiernie ważnego - zaopatrzeniu naszej lodówki na następny dzień, o czym żadne z nas by nie pomyślało w ferworze walki z reklamówkami wypełnionymi naszymi gratami. Dziękuję również za pomoc po-przeprowadzkową: obiady, przywiercanie różnych rzeczy do ścian, za kuchenkę, którą chcecie nam podarować. To wiele dla nas znaczy, a tak trudno jest okazać ten ogrom wdzięczności. Będziemy spłacać w ratach ;)

Na koniec małe ogłoszenie parafialne. Swą obecność na parapetówie potwierdzili już:

  • 50 Cent
  • Xzibit
  • Sokół i Pono (ma się z nimi zabrać też Piotr Frączewski jeśli uda mu się urwać z planu "Rodziny Przestępczej")
  • Dorota Rabczewska i Adam Darski
  • Robert Sakiewicz z zespołem Trąba Duży.

Już wiadomo, że w przerwach pomiędzy gwiazdami przygrywać będą Elvis Presley, Madonna i Zespół Hunter (któremu dziękujemy za zorganizowanie zaproszeń).

Czekamy na potwierdzenie od pozostałych zaproszonych artystów.

wpis z dnia: 21 Jan 2010 13:52
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (0) | Skomentuj

Wanna

Wcześniej wspomniany dylemat wannowo-szafkowo-kuchenny przerodził się w REMONT II. Jednakże powoli nabiera całość smaku. Obmurowywaną wannę łatwo sobie wyobrazić po brzegi wypełnioną wodą, na półeczce flakoniki płynów do kąpieli. Kuchnia stała się przestronna i bardzo funkcjonalna dzięki przemeblowaniu, ale jeszcze wymaga trochę pracy, a mianowicie odnowienie nowoprzybyłej szafki pod zlew, zamocowanie suszarki do naczyń, zmianę strony mocowania zawiasów od lodówki oraz sprzątanie, sprzątanie, sprzątanie. Czekamy z niecierpliwością na wielką akcję pod tytułem "Szkło biurczane", kiedy to bracia zjednoczą się w walce z 2-metrowym szklanym blatem biurka. Ponadto czeka nas montaż umywalki z szafką i sama przeprowadzka. Wstępnie planujemy ją na wtorek… ciekawe czy warunki pogodowe i kryzysy remontowe pozwolą nam na to.

Do zobaczenia w lutym moi drodzy :)

M.

wpis z dnia: 13 Jan 2010 19:02
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (9) | Skomentuj

Finisz

Może za wcześnie na to słowo, ale osobiście czuję pierwszy powiew końca remontu. Obecnie jesteśmy na etapie:

  • malowania drzwi w mieszkaniu
  • listwowania kuchni
  • dylematu wannowego, szafkowego, karniszowego.

Jednak po rozwiązaniu tychże problemów, wysprzątaniu mieszkania i wniesieniu mebli, z ulgą na sercu ogłosimy, że to już koniec akcji pt. "remont" i zajmiemy się aklimatyzacją oraz przygotowaniami do zaproszenia Was moi drodzy.

Pamiętajcie o haśle naszej parapetówy i nie dajcie się zaskoczyć jak drogowcy! Już teraz pomyślcie o swoim mega hiper super cool odjechanym stroju plażowym :)

Au revoir!

wpis z dnia: 06 Jan 2010 21:02
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (0) | Skomentuj

Płytki

Na łamach niniejszego bloga pisaliśmy trochę (nie oszukujmy się — podniecaliśmy się nimi jak członkowie Al-Kaidy na kurs pilotażu) o płytkach do kuchni. Czas się nimi pochwalić.

wpis z dnia: 02 Jan 2010 16:15
wpis by: Gabrys

Komentarze (0) | Skomentuj

Podsumowanie Roku

Dziś ostatni dzień roku, pora na podsumowanie. W ciągu roku 2009, w mieszkaniu, które zamieszkamy działy się następujące rzeczy:

  • Na ścianach w pokojach położona została gładź Cekol C-45 i zostały one pomalowane farbami Akrylit W firmy Dekoral. W dużym pokoju kolor o nazwie handlowej "Złoty Szafran", w małym dużo droższa farba "Piękno".
  • Parkiet w pokojach i przedpokoju został uzupełniony i wycyklinowany.
  • Powstały żółte plamy na ścianach i suficie po w/w czynności (opary lakieru), widoczne głównie w pokoju małym.
  • Płytki do kuchni zostały kupione (płytki na ścianę sponsorowali rodzice Marty).
  • Tata Marty położył nam płytki na ścianach w kuchni.
  • Trzyosobową ekipą zerwaliśmy ileś tam warstw podłogi z kuchni i zeskrobywaliśmy zaschnięty butapren (na który przyklejone były płytki PCV). Pod butaprenem bardzo kruchy i niepewny beton, który został zagruntowany i czeka na dostąpienie zaszczytu bycia pod pięknymi płytkami o wyglądzie zbliżonym do drewna.
  • Pęknięcia gładzi na łączeniu materiałów w małym pokoju zostały zauważone i naprawione (zamiast pęknięcia jest tam wybrzuszenie).
  • Zabrakło farb na kolejne odmalowanie pokoi w celu pozbycia się żółtych plam.
  • Szafki z kuchni przeniesione, wyszlifowane i przemalowane raz lakierobejcą o konsystencji i wyglądzie budyniu czekoladowego. Czekają na drugą warstwę. Póki co wyglądają szatańsko (tłumaczenie dla kobiet: uroczo).
  • Farby do pokojów zostały dokupione.
  • Mój tata w jak najbardziej profesjonalny sposób odmalował różowy pokój. Czekamy aż farba wyschnie i znów w małym pokoju będzie ten bajkowy kolor, który już zdążyliśmy pokochać.

Jako dokumentację postępu prac dla nielubiących czytać zamieszczamy zdjęcia szpiegowskie wykonane szpiegowskim aparatem fotograficzno-szpiegowskim.

wpis z dnia: 31 Dec 2009 19:28
wpis by: Gabrys

Komentarze (1) | Skomentuj

Święta

Wszystkim odwiedzającym naszą stronę chcielibyśmy złożyć życzenia radosnych i spokojnych świąt, przyjemnie osiągniętych paru dodatkowych kilogramów, tony prezentów oraz szampańskiej imprezy w Sylwestra

życzą

M. i P.

wpis z dnia: 24 Dec 2009 23:50
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (0) | Skomentuj

Masz Pan Płytkę W Pytkę

Dobra i zła wiadomość. Najpierw zła. Remont ścian w pokojach zakończony klęską. Niby ładnie, ale rogi niewykończone, słupki po obu stronach okna krzywe, rogi niedomalowane, już pojawiły się pęknięcia (mogłyby chociaż z przyzwoitości poczekać z tydzień) a do tego pięknie pomalowane okna. "Fachowcy" nie raczyli po sobie posprzątać, gdy jeszcze było łatwo, więc za to byliśmy zmuszeni zasuwać ścierą z wodą i octem i w pocie czoła usuwać farbę, silikon i gładź z framug i ram okiennych. Wrrrrrrrr…

Okej, to teraz dobra wiadomość, po odwiedzeniu kilku sklepów z płytkami, w tym "Glazura za grosze", mamy płytki do kuchni! I to zarówna na podłogę (kupiona wczoraj w OBI za jedyne 20 zeta/m2) i na ścianę.

Płytki na ścianę to dzisiejszy wyczyn. Chcieliśmy kupić takie z motywem bambusowym, które widzieliśmy wcześniej w OBI, ale tam zostało tylko sześć sztuk plus kilka kartonów w innym kolorze (ale brzydkim). Widzieliśmy te płytki we wspomnianym wcześniej sklepie-namiocie "Glazura za grosze", ale okazało się, że płytki były za więcej groszy niż myśleliśmy wcześniej, a do tego w innym formacie.

Koniec końców, spodobały nam się płytki w Leroyu Merlinie, minimalnie podobne do tamtych bambusowych i dobrze (miejmy nadzieję) komponujące się z tymi na podłogę (o których za moment). Dzisiejszy odcinek sponsorowali rodzice Marty.

Co do płytek na podłogę, to dorobek wczorajszy. Piękne płytki gresowe średnio-błyszcząco-matowe o kolorze i wyglądzie drewna (yhyym, mniamniuśnie, wypasiorrrr, daje główkę!). Płytki oryginalnie za jakieś 54 zeta za metr, sprzedane ostatecznie za 20. A to wszystko dzięki informatorowi - kuzynowi Marty, który dał nam cynk o zbliżającej się wyprzedaży końcówek serii.

A dla dopełnienia orgazmu mieszkaniowego, Marta sobie kupiła kosze takie wiklinowe z wyściółką materiałową, które nie mam pojęcia gdzie postawi i co będzie w nich trzymać (a ja mam, o! M.). Zanurzeni w myślach o płytkach w kuchni, wiklinowych koszach, odnowionych szafkach i nowych kranach, odpływamy szczytując powoli i pernamentnie realizując nasze marzenie o wspólnym gniazdku. (a z tą realizacją jak z małżeństwem - raz pełna harmonia zdań, za chwilę skrajna rozbieżność. M.)

wpis z dnia: 18 Dec 2009 19:56
wpis by: Gabrys

Komentarze (4) | Skomentuj

Kolory I Wzory

Dziś popełniliśmy zakup farb. Dlaczego "popełniliśmy"? Ponieważ zbrodnią wydaje się różowa sypialnia takich metalowców jak my. Ulegliśmy podstępnej i szybko przemijającej modzie - zakupiliśmy kolor z linii kolorów Ewy Minge. Kim jest Ewa Minge?! Dla pierwszo-słyszących takie nazwisko spieszę z podpowiedzią. Jest to jedna z projektantek mody, do niedawna doceniana jedynie za granicą Polski, podobnie jak zespół Behemoth. Jej projekty ociekają złotem, ale również są wielofunkcyjne (wielorakość sposobów noszenia jednej kreacji). Tyle gwoli wyjaśnienia.

Dla uspokojenia zszokowanych różem przyjaciół, muszę nadmienić, że farba w naszym odczuciu jest bliższa fioletowi niż różowi. Możecie sami ocenić, szukając w internecie próbnika Dekoralu i koloru o nazwie "Piękno". Jednak wszystko wychodzi w praniu, a dosłowniej po pomalowaniu. Miejmy nadzieję, że będzie to miły dla oka kolor wyblakłej krwii. Natomiast w dużym pokoju zaplanowaliśmy kolor o nazwie "złocisty szafran".

Poza doborem farby, sporo czasu pochłonęło nam szukanie płytek do kuchni. Niestety ten etap jeszcze nie został zakończony. Czekamy na piątek i urzeczywistnienie się pewnych ściśle tajnych informacji, które zdobyliśmy od zaufanego informatora. Miejmy nadzieję, że już w piątek pochwalimy się ceramicznymi zdobyczami. Do tego czasu zapewne nadal będziemy mieć kłopoty ze snem i będziemy budzić się zlani potem o 6.00 nad ranem.

Do listy rzeczy poszukiwanych dołączyły podkładki pod zastawę stołową. Nie sądziłam, że tak trudno jest dostać eleganckie, satynowe podkładki. Smutny jest też fakt, że po raz kolejny zdarza mi się pojechać do hipermarketu w pierwszy dzień promocji i nie zastać promowanych w gazetce rzeczy. Ostatnio wpierano mi, że jeśli takowych dziś (czyli tamtego dnia) nie ma, to nie będzie ich wcale, po czym dwa dni później zastałam końcówkę poszukiwanego towaru na sali. Jednak nie mam zamiaru się poddawać i do piątku będę próbować dostać te podkładki.

Kolejną kwestią sporną, dotyczącą mieszkanka, jest rozstaw mebli w kuchni, tak by wygodnie móc z niej korzystać, ale przy jednoczesnym ocaleniu istnienia drzwi kuchennych. Osobiście wydaje mi się to nierealne i optuję za wywaleniem tych drzwi niezgody w cholerę (czyli do piwnicy; dla informatyków: /dev/null), ale męska część decydentów jest najwidoczniej w nich zakochana, więc nie wiem czy mojej despotyczności wystarczy, by postawić na swoim.

Kolejną kolejną kwestią sporną jest szafka pod umywalkę. Posiadamy dwie opcje, które mają swoich zwolenników i przeciwników. Jedną z nich jest odratowanie szafki z tarasu, która wymagałaby zaślepienia dziur z jednej strony i wydrążenia ich z drugiej. Istnieje też prawdopodobieństwo niekompatybilności szafki ze starą umywalką. Natomiast drugą jest kupienie nowej szafki z umywalką i co za tym idzie brak problemów łatająco-dopasowawczych.

I chyba na tym zakończymy doniesienia z linii frontu.

Pozdrawiamy sąsiadki-podglądaczki z wieżowca obok. Obiecujemy zainspirować Panie do lepszego zaspokajania potrzeb Waszych mężów. Oglądajcie nas już od Nowego Roku.

wpis z dnia: 15 Dec 2009 19:26
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (1) | Skomentuj

Tapety I Inne Bzdety

Mieszkanie składa się z różnych rzeczy. I temu nikt nie zaprzeczy. Wśród tych rzeczy wymieńmy np. lampy. Lampy mogą być eleganckie lub ekstrawaganckie, proste lub wyszukane, skromne lub skupiające całą uwagę gości. I (circa) milion pośrednich wartości pomiędzy tymi skrajnościami. I tak się złożyło, że lampy, które wg Marty były piękne i gustowne i miały tzw. efekt "och", dla mnie były zbyt wyszukane i błyskotliwe. Co więcej, wśród całego asortymentu lamp w OBI, znośne dla mnie były może ze dwa modele. Wszystkie inne, jakieś takieś przekombinowane i po prostu brzydkie.

Z płytek do kuchni też nic specjalnego i taniego nie dało się wybrać, ale podobno w piątek będzie nowa dostawa, w tym kilka modeli promocyjnych. Tu też czeka nas spore wyzwanie, bo Marta chce mieć kuchnię w stylu drewnianym, a same płytki, choć nawiązywać muszą jakoś do drewna, nie mogą być zbyt ciemne, żeby nie przytłoczyć pomieszczenia.

Kolejna przygoda dotyczyła szafki pod umywalkę. Akurat w promocji była ciekawa kombinacja (szafka + umywalka) za 129 zeta i bez promocji za 139. Ta druga pasowałaby nawet bardziej z racji bardziej kompaktowych wymiarów (miejsca jest 50 cm na szerokość). Jednak inspekcja w mieszkaniu wykazała, że szafka to ogólnie zły pomysł, bo rura odprowadzająca spod umywalki i dostęp do innych rur (spod wanny) wymagałaby wycięcia większości bocznej ścianki szafki i wyrzucenia półki. Przydatność takiej szafki byłaby mizerna z racji jej ograniczonej pojemności. Jednak estetycznie będzie elegancko :). Temat do rozważenia jeszcze.

Tyle wieści z frontu sklepowego. A na froncie budowlanym: zmiana ekipy (poprzednik wpadł w problemy zdrowotne), tańszy parkieto-lakiernik i ogólnie dojście do pewnego porozumienia z tynkarzem. Ciekawie zapowiada się remont, wszystko (mam nadzieję) zostało przewidziane, od ocieplenia ścianek wokół okien, przez wyrzucenie ćwierćwałków (bardzo ważne słowo), użycie listw aluminiowych, siatki, przez poprawki gładzi po pierwszym malowaniu i ewentualnych stratach wyrządzonych przez cykliniarza do ustalenia wykończenia wokół drzwi i rodzaju kartonów zabezpieczających. Słowem: jakoś to wszystko zaczyna nabierać realnych kształtów. Jutro zaczyna się praca, będę ją oglądać z zapartym tchem.

Do rozwiązania był jeszcze problem wyboru podłogi: cyklinowanie parkietu vs kładzenie paneli podłogowych. Parkiet jest rozwiązaniem bardziej wytrzymałym i łatwym do sprzątania a do tego w podobnej cenie. Także padło na parkiet.

Pozdrowienia z placu boju!

wpis z dnia: 13 Dec 2009 20:29
wpis by: Gabrys

Komentarze (4) | Skomentuj

Fotka

marta_at_work.jpg

wpis z dnia: 12 Dec 2009 22:51
wpis by: Gabrys

Komentarze (4) | Skomentuj

Drugi dzień pracy

Otóż drugi dzień pracy prawdziwej, a dokładniej zdzierania tapet, zakończył się połowicznym sukcesem albowiem czekają nas jutro poprawki. Filozofia polega na tym, że nie wystarczy magicznym narzędziem, zwanym szpachlem, zedrzeć tapetę do stanu "braku rzucających się w oczy fragmentów, po których można określić kolor i wzór tapety", ale należy wszelakie skrawki papierowe precyzyjnie zetrzeć. A że do dzisiejszego wieczora zdążyliśmy tylko odrzeć ściany tylko z "rzucających się w oczyfragmentów", to jutro czeka nas największa batalia - z papierowymi skrawkami.
Dla złaknionych zdjęć z placu boju - rada: trzeba napisać kilka komentarzy o treści "P1oTruCHu wKl3Jn1J foTk3M Na bL0gaSka" lub "Ja Kc3M f0tk3m!" i wysłać smsa o tej samej treści pod numer 71789. Dla zwycięzców czekają: roczny abonament na uzupełnianie lodówki w mieszkaniu numer 69, 3 worki tapet wielokrotnego użytku, fragmenty gazety z dnia 3 marca 1990 roku (użytej do wytapetowania pokoju w mieszkaniu numer 69) oraz numer telefonu do fachowca co przez dwa dni z rzędu nie przyszedł do pracy :).
Dziękuję za uwagę.

M.

wpis z dnia: 12 Dec 2009 17:37
wpis by: Kruczoczarna

Komentarze (2) | Skomentuj

Pierwsze zbliżenie

Dzisiaj mieliśmy pierwszy kontakt z nowym mieszkaniem. Ja już kiedyś je widziałem, ale to było dawno i ledwo co sobie przypominam. Marta widziała je po raz pierwszy.

Ogólny stan mieszkania: zły. Poprzedni lokatorzy ponadto zostawili trochę brudu, więc dzisiejszy dzień w mieszkaniu zakończył się lataniem z miotłą. Wcześniej z tatą rozkręcaliśmy meble, żeby móc je znieść do piwnicy i tym samym zrobić miejsce do pracy tynkarza co kładzie gładzie i cykliniarza, który (zbieżność nazwiska nieprzypadkowa) jest tą samą osobą.

Ogólny plan jest taki: remont pokoi (zrywanie tapet, gładzie i odświeżenie parkietu), następnie przymiarka do mebli i koloru ścian, czyli ogólnie rzecz biorąc czynności planistyczno-przestrzenne. W dalszej kolejności aranżacja kuchni i łazienki (przynajmniej wymiana kranów i umywalki oraz szafki w łazience, oczyszczenie okolic wanny i odświeżenie uroczych szafek w kuchni). Później zostają drobne prace wykończeniowe, ustawianie duperelek, kontaktów i innych pierdółek.

Mam nadzieję, że wyrobimy się w miarę szybko.

wpis z dnia: 10 Dec 2009 15:54
wpis by: Gabrys

Komentarze (8) | Skomentuj

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License