Dziś popełniliśmy zakup farb. Dlaczego "popełniliśmy"? Ponieważ zbrodnią wydaje się różowa sypialnia takich metalowców jak my. Ulegliśmy podstępnej i szybko przemijającej modzie - zakupiliśmy kolor z linii kolorów Ewy Minge. Kim jest Ewa Minge?! Dla pierwszo-słyszących takie nazwisko spieszę z podpowiedzią. Jest to jedna z projektantek mody, do niedawna doceniana jedynie za granicą Polski, podobnie jak zespół Behemoth. Jej projekty ociekają złotem, ale również są wielofunkcyjne (wielorakość sposobów noszenia jednej kreacji). Tyle gwoli wyjaśnienia.
Dla uspokojenia zszokowanych różem przyjaciół, muszę nadmienić, że farba w naszym odczuciu jest bliższa fioletowi niż różowi. Możecie sami ocenić, szukając w internecie próbnika Dekoralu i koloru o nazwie "Piękno". Jednak wszystko wychodzi w praniu, a dosłowniej po pomalowaniu. Miejmy nadzieję, że będzie to miły dla oka kolor wyblakłej krwii. Natomiast w dużym pokoju zaplanowaliśmy kolor o nazwie "złocisty szafran".
Poza doborem farby, sporo czasu pochłonęło nam szukanie płytek do kuchni. Niestety ten etap jeszcze nie został zakończony. Czekamy na piątek i urzeczywistnienie się pewnych ściśle tajnych informacji, które zdobyliśmy od zaufanego informatora. Miejmy nadzieję, że już w piątek pochwalimy się ceramicznymi zdobyczami. Do tego czasu zapewne nadal będziemy mieć kłopoty ze snem i będziemy budzić się zlani potem o 6.00 nad ranem.
Do listy rzeczy poszukiwanych dołączyły podkładki pod zastawę stołową. Nie sądziłam, że tak trudno jest dostać eleganckie, satynowe podkładki. Smutny jest też fakt, że po raz kolejny zdarza mi się pojechać do hipermarketu w pierwszy dzień promocji i nie zastać promowanych w gazetce rzeczy. Ostatnio wpierano mi, że jeśli takowych dziś (czyli tamtego dnia) nie ma, to nie będzie ich wcale, po czym dwa dni później zastałam końcówkę poszukiwanego towaru na sali. Jednak nie mam zamiaru się poddawać i do piątku będę próbować dostać te podkładki.
Kolejną kwestią sporną, dotyczącą mieszkanka, jest rozstaw mebli w kuchni, tak by wygodnie móc z niej korzystać, ale przy jednoczesnym ocaleniu istnienia drzwi kuchennych. Osobiście wydaje mi się to nierealne i optuję za wywaleniem tych drzwi niezgody w cholerę (czyli do piwnicy; dla informatyków: /dev/null), ale męska część decydentów jest najwidoczniej w nich zakochana, więc nie wiem czy mojej despotyczności wystarczy, by postawić na swoim.
Kolejną kolejną kwestią sporną jest szafka pod umywalkę. Posiadamy dwie opcje, które mają swoich zwolenników i przeciwników. Jedną z nich jest odratowanie szafki z tarasu, która wymagałaby zaślepienia dziur z jednej strony i wydrążenia ich z drugiej. Istnieje też prawdopodobieństwo niekompatybilności szafki ze starą umywalką. Natomiast drugą jest kupienie nowej szafki z umywalką i co za tym idzie brak problemów łatająco-dopasowawczych.
I chyba na tym zakończymy doniesienia z linii frontu.
Pozdrawiamy sąsiadki-podglądaczki z wieżowca obok. Obiecujemy zainspirować Panie do lepszego zaspokajania potrzeb Waszych mężów. Oglądajcie nas już od Nowego Roku.
O tak! RUsz!
Obejzałam sobie wasze kolory, piękne to Piękno! Teraz wszystko zależy od was! Bo kolor nabierze wyrazu przy konsekwentnej aranżacji.
Sama też "chorowałam" na różowy kolor dekoralu szeg. w ich realizacji na stronie! Kolekcja Ewy Minge -Włoskie Impresje - Amore Mio (link do niego)
http://www.dekoralfashion.pl/upload_module/inspirations_lightbox/lightbox_4_wnetrze.jpg
Eh! Gratuluje i zazdroszczę że macie już tą decyzje za sobą. W kwestii kolorów ścian - niekończący sie wybór przeraża mnie coraz bardziej bo zmieniam zdanie co 2 dni. :/
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd