Dobra i zła wiadomość. Najpierw zła. Remont ścian w pokojach zakończony klęską. Niby ładnie, ale rogi niewykończone, słupki po obu stronach okna krzywe, rogi niedomalowane, już pojawiły się pęknięcia (mogłyby chociaż z przyzwoitości poczekać z tydzień) a do tego pięknie pomalowane okna. "Fachowcy" nie raczyli po sobie posprzątać, gdy jeszcze było łatwo, więc za to byliśmy zmuszeni zasuwać ścierą z wodą i octem i w pocie czoła usuwać farbę, silikon i gładź z framug i ram okiennych. Wrrrrrrrr…
Okej, to teraz dobra wiadomość, po odwiedzeniu kilku sklepów z płytkami, w tym "Glazura za grosze", mamy płytki do kuchni! I to zarówna na podłogę (kupiona wczoraj w OBI za jedyne 20 zeta/m2) i na ścianę.
Płytki na ścianę to dzisiejszy wyczyn. Chcieliśmy kupić takie z motywem bambusowym, które widzieliśmy wcześniej w OBI, ale tam zostało tylko sześć sztuk plus kilka kartonów w innym kolorze (ale brzydkim). Widzieliśmy te płytki we wspomnianym wcześniej sklepie-namiocie "Glazura za grosze", ale okazało się, że płytki były za więcej groszy niż myśleliśmy wcześniej, a do tego w innym formacie.
Koniec końców, spodobały nam się płytki w Leroyu Merlinie, minimalnie podobne do tamtych bambusowych i dobrze (miejmy nadzieję) komponujące się z tymi na podłogę (o których za moment). Dzisiejszy odcinek sponsorowali rodzice Marty.
Co do płytek na podłogę, to dorobek wczorajszy. Piękne płytki gresowe średnio-błyszcząco-matowe o kolorze i wyglądzie drewna (yhyym, mniamniuśnie, wypasiorrrr, daje główkę!). Płytki oryginalnie za jakieś 54 zeta za metr, sprzedane ostatecznie za 20. A to wszystko dzięki informatorowi - kuzynowi Marty, który dał nam cynk o zbliżającej się wyprzedaży końcówek serii.
A dla dopełnienia orgazmu mieszkaniowego, Marta sobie kupiła kosze takie wiklinowe z wyściółką materiałową, które nie mam pojęcia gdzie postawi i co będzie w nich trzymać (a ja mam, o! M.). Zanurzeni w myślach o płytkach w kuchni, wiklinowych koszach, odnowionych szafkach i nowych kranach, odpływamy szczytując powoli i pernamentnie realizując nasze marzenie o wspólnym gniazdku. (a z tą realizacją jak z małżeństwem - raz pełna harmonia zdań, za chwilę skrajna rozbieżność. M.)
Koko dżambo i do przodu jak widzę ;>
mmm, ależ te płytki muszą być SŁITAŚNE! (co to za słowo w ogóle?!) - jakieś zdjęcie może? :P
Quake czytając tą notkę można odnieść wrażenie że lubisz takie zakupy? Ja jestem zadowolony że już po wszystkim jestem :) nie cierpię wybierać takich rzeczy ;)
Strony internetowe Toruń
Taxi Toruń
Meble Toruń
Toruńskie Firmy
jacy Wy już dorośli ;| szok!
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd